Temat sierpniowego wstępniaka wpadł mi do głowy, wraz z wypadającym z walizki pudłem do Horroru w Arkham. Uzmysłowiło mi to dobitnie, że urlop to coś z jednej strony fajnego, ponieważ pozwala naładować baterię przed dalszą harówą, z drugiej strony jednak lepiej go chyba spędzać w domu, jeśli zamierzacie oddawać się swojemu hobby. Smutna rzeczywistość regału pełnego planszówek jest bowiem taka, że sięgamy w przeciągu miesiąca do zaledwie kilku tytułów, natomiast reszta obrasta mchem i kurzem, czekając na nieco więcej luzu w naszej codziennej egzystencji. No i kiedy nadchodzą w końcu nasze wymarzone wakacje, nagle okazuje się, że tak naprawdę planszówki nadal będą sobie spokojnie leżały, czekając na nasz powrót do domu. Horror w Arkham z dodatkami nie chciał ze mną współpracować, więc zabieram ze sobą Space Alert. Skazałem w ten sposób Baronię i Alchemików na dalszą regałową banicję, a dziesiątki innych tytułów zdawało się patrzeć na mnie z wyrzutem, że mój wybór gry na wyjazd je ominął. Ot, problemy pierwszego świata. Lepiej o tym nie myśleć.
Zanim wyjadę dogorywać w czterdziestostopniowym ukropie, chciałem bardzo serdecznie powitać na łamach naszego pisma Tomka Kreczmara, który obiecał wspierać nas świetną publicystyką. Parafrazując pewną popularną reklamę telewizyjną: „Tomku! Dziękuję!”.
Do zobaczenia za miesiąc!