Uwaga, idzie on tak:
- Co jest na targach Spiel'15?
- Essen und trinken...
No to się pośmialiśmy, boki zrywać, a teraz pozwólcie, że powitam was w kolejnej odsłonie naszego magazynu. Jak nie trudno się domyślić po powyższym żenującym dowcipie, poświęcimy w nim nieco miejsca na relację z Essen oraz przybliżymy wam jedną z tegorocznych premier – Dice City. Żucho zapowiada zresztą, że przez najbliższe miesiące poznacie ich o wiele więcej.
Nie wiem jak was, ale mnie osobiście targi Spiel strasznie wkurzają. Człowiek odłoży sobie przez cały rok trochę grosza i robi sobie wielkie plany: że kupi samochód, że zasadzi dąb w swoim ogrodzie (którego jeszcze nie ma), że pojedzie na wycieczkę do Przedborów (byliście tam? Podobno niedaleko do lasu), a tutaj – bach – targi Spiel i zamiast samochodu lądujecie w domu z czterdziestoma pudełkami gier, a żona ostrzy w kuchni nóż. I nie, chyba nie będzie na obiad kurczaka, raczej patroszone prosię...
Nie bójmy się tego powiedzieć: jeżeli jesteście uzależnieni od planszówek, nie jedźcie do Essen. To bardzo zły pomysł. Taka wycieczka rodzi konflikty w rodzinie, a jeśli nawet i nie, to pozbawia was wolnego czasu, który moglibyście spożytkować lepiej – na przykład na World of Warcraft, Heartstone'a, League of Legends lub Dote 2. No dobra, możecie pójść jeszcze na spacer lub pobiegać, ale to nie nabija leveli (chociaż może rozbudować bazę w Zombies, Run!). Eh, same wybory. Po prostu w życiu, jak w eurogrze – nie ma łatwo.
Do zobaczenia za miesiąc!