Jestem maniakiem kolekcjonerskich gier karcianych. To zdanie chyba najlepiej opisuje moją mało racjonalną żądzę kupowania wszelakich nowych tytułów tego rodzaju. Pomimo że widziałem już dziesiątki podobnych schematów rozgrywki, to i tak na przekór zdrowemu rozsądkowi wydaję pieniądze na kolejne gry. Nie ma dla mnie znaczenia, że po lekturze instrukcji w Internecie już wiem, że dana karcianka nie zaskoczy mnie niczym nowym i będzie zapewne rozczarowaniem – ja i tak muszę to sprawdzić osobiście. Kończy się to zazwyczaj (jakżeby inaczej) odsprzedażą ze stratą finansową na znanym i popularnym w Polsce serwisie aukcyjnym.
Są jednak takie gry, które pomimo upływu lat, braku nowych edycji i wymierającej sceny turniejowej zalegają w moich klaserach i nie zamierzają się nigdzie wybierać. Vampire: The Eternal Struggle, Dark Eden, Kult, Deadlands CCG – to tylko niektóre z nich. No dobra, Deadlands może już chyba spokojnie opuścić klaser, ponieważ AEG niedawno postanowiło go wznowić pod nazwą Doomtown: Reloaded.
Doomtown to jedna z najlepiej zaprojektowanych gier karcianych w historii tego hobby. Pozostawia daleko w tyle Magica, który wydaje się przy niej prostą grą o ubijaniu potworków. Zresztą to właśnie z tego powodu Czarodzieje z Wybrzeża postanowili ją załatwić, podobnie zresztą jak chociażby Netrunnera. Wykup licencji, zamknięcie linii wydawniczej i pogrzebanie tytułu na lata to ulubione hokus pokus w prestydygitatorskim repertuarze amerykańskiego giganta.
Doomtown nie tylko powraca na polską scenę turniejową, ale zyskuje również od lutego stały kącik w Rebel Timesie. To zresztą nie jedyny tytuł karciany, który zagości w 2015 roku na łamach pisma. Nie uprzedzajmy jednak faktów.
Do zobaczenia za miesiąc!